
La mente mente
Wszystko mamy przed oczami, a nie widzimy
Budzę się rano i słyszę kotłujące się myśli w progu mojego umysłu. Przepychające się jedna przez drugą, czekające na decyzję: budzę się na maksa czy dalej śpię.
Czuję dosłownie namacalnie, jak te kreaturki kucają, tyłki unoszą do góry i czekają na słowo START, żeby wbiec do mojej głowy i zająć najlepsze miejsca, jak w przepełnionym tramwaju.
Dziwne uczucie. Obudzić się i poczuć te małe poczwary niecierpliwiące się i skrzeczące. Nie decyduję się ani na wybudzenie, ani na sen. Wybieram myśl, z samego tyłu. Ostatnią z wczoraj. O doktorze Hew Len i przypominam sobie książkę Joe Vitale „Zero ograniczeń”. Od tej książki zaczęła się moja przygoda z Hoopponopono chwilkę przed transerfingiem. Od niej, co oczywiste zaczęłam zgłębiać huny i błyskawicznie pojawił się właśnie TR.
Mimo całego blichtru związanego z „Sekretem” Rhondy Byrne, książki Joe Vitale, a mam jedynie dwie na dysku, bardzo mocno ukształtowały moją późniejszą ścieżkę własnego rozwoju. Nie mam na myśli rozwoju duchowego. Uważam, że duch nasz jest doskonały, nie musi się rozwijać. To nasz umysł musi, bo to on nam robi psikusy i dlatego mamy wielki problem zjednać się z duchem. Dlatego nie wierzę w żaden rozwój duchowy. Duch to według mnie połaczenie z Bogiem, a Boga rozwijać nie trzeba.
No i z tych dwóh książek, ta właśnie doprowadziła mnie do wejścia na drogę mentalnych ćwiczeń i rytuałów, o któryh już kiedyś pisałam, po co one są. Bo rytuały nie mają żadnych magicznych mocy, mają tylko jedno zadanie do wykonania i nadawanie im magicznych mocy jest niezrozumieniem tematu, ale z drugiej strony, jak mówił Jezus:„Według wiary waszej niech wam się stanie” (Mt 9, 29)
Wracając do Dra Hew Lena, był to psychiatra, który leczył na odległość. Nie zamieniając nawet jednego słowa ze swoimi pacjentami i wszystko to jest potwierdzone realnymi badaniami naukowymi.
Książka jest fascynująca. Z wielką przyjemnością do niej wrócę i z miła chęcią się nią podzielę, jeśli chcesz skorzystać z wersji „nieskelpowej„, takiej hmmm… spiraconej, to zapraszam Cię do zapisania się na newsletter, a otrzymasz link do PDF-a, który ściagniesz sobie na swój dysk. Link do zapisu jest TUTAJ.
Jeżeli jesteś już na mojej liście, a też chcesz taki ebook, daj mi znać w komentarzu, podeślę ręcznie 🙂
A wracając do „La mente mente”… to była pierwsza moja myśl dzisiaj i kiedy ją zauważyłam, przyszła druga myśl: co mogę z tym zrobić? I pojawiła się kolejna – wczorajsza – Zero ograniczeń i Dr Hew Len.
Swoją drogą, uwielbiam śledzić moje ciągi myślowe i czasemi zadziwiają mnie gigantyczne przeskoki z jednego tematu na drugi. W jaki sposób to sie odbywa i dlaczego?
No… wspaniałego dnia Ci życzę i do miłego 🙂
- Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook
- Click to share on X (Opens in new window) X
- Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email
- Click to share on LinkedIn (Opens in new window) LinkedIn
- Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram
- Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp