Wim hof nie jest zwykłym wyczynowcem

Wim Hof nie jest zwykłym wyczynowcem

Wim Hof nie jest zwykłym wyczynowcem. Każdy geniusz posiłkuje się głęboką wiedzą przeznaczoną tylko dla magów.

Czyli dla każdego, kto chce się rozwijać

Wiesz, że mamy 4 podstawowe żywioły. Ogień, powietrze, woda i ziemia. Piąty to eter. Inaczej Akasha. Element bez którego 4 pozostałe nie mogą właściwie zamienić się w żadną formę. Bez Akashy nie ma nic. To jest tchnienie Boga, wieczność i wszystko we wszystkim. Jest to nienazwane i niemożliwe do ogarnięcia.

Przy okazji wykorzystywane w new age jako tzw kroniki Akashy do opowiadania głupot, że ktoś wyjątkowy ma dar ich czytania. Powiem tyle, wszyscy jestesmy otuleni tym eterem i wszyscy mamy te same zdolności. Nie daj sobie wciskać kitów, że z tym się trzeba urodzić, bo każdy człowiek się z tym rodzi. I Ty i ja. Różnicę tworzy jedynie chęć odgruzowania tych „mocy” i ich używania.

Eter / Akasha jest bezczasowy więc jeśli znów ktoś Ci opowiada bajki o starych duszach, to wiedz, że bredzi, aby tylko podbudować swoje ego.

Czas jest względny, a skoro tak, to jakim cudem dusza może mieć wiek?

Wróćmy do Wima Hofa i żywiołów. Nie wiem tego na pewno. Nie wiem tego w ogóle, ale na logikę:

Kiedy zachodzi w naszym ciele dysharmonia w działaniu tych elementów / żywiołów, w sytuacji gdy jeden będzie dominował, a inny będzie działał na oparach, należy natychmiast zmienić odżywianie i dopasować produkty spożywcze tak, aby zapewnić równowagę i skierować dany element do właściwego kanału. Zrobić wszystko, aby wyrównać proporcję.

Elementami / żywiołami można sterować w zależności od potrzeb

Kiedy ich zakłócenie jest tak duże, że dysharmonia staje się widoczna, mamy już do czynienia z chorobą.

Żywioł ognia jest elektryczny. Jest to światło i ciepło. Kiedy przeważa w Twoim ciele, jest Ci gorąco i chce Ci się pić.

Jeśli jest za dużo powietrza, odczuwasz głód, zbyt dużo wody – zimno, a ziemi – zmęczenie.

Odpowiedni oddech podczas jedzenia może zwiększyć spalanie lub zmniejszyć, ale praca nad elementem ognia może przyczynić się do jego przewagi w ciele, co wywołuje ciepło, natomiast nic nie zastąpi właściwego wykorzystywania elementu ognia w przypadku np mnichów tybetańskich, którym w minusowych temperaturach kładziono na gołe ciało mokre tkaniny i one błyskawicznie wysychały obficie parując.

To jest magia. A magia to natura. Nie ma tu nic metafizycznego. Dlatego Mag, to człowiek, który wie, jak wykorzystywać prawa natury / elementy / żywioły do swoich celów.

I myślę, że Wim Hof posiada tę wiedzę. Akurat on przychodzi mi do głowy, ale wiadomo, że nie on jest prekursorem i zrobił świetny marketing wokół oddechu. Być może jestem w wielkim błędzie, w każdym razie Wim Hof zainspirował mnie do napisania tego artykułu i kiedy tak sobie kopałam w sieci i czytałam o nim, pomyślałam sobie, że chyba jednak się pomyliłam. W starych magicznych księgach kontrolowane podnoszenie temperatury ciała własnego oraz temperatury w pomieszczeniach odczuwalnej przez niczego nieświadomych ludzi nie wymaga ani ćwiczeń oddechowych, ani przebywania w ekstremalnych warunkach.

Temperaturą można sterować dowolnie w każdą stronę, a mocne ćwiczenia oddechowe wymagające wysiłku fizycznego są wręcz niewskazane, ponieważ między innymi mogą zaburzyć trzeźwe postrzeganie rzeczywistości, co dzieje się w przypadku oddechu psychodelicznego.

Już sama hiperwentylacja wywołuje w ciele różne reakcje, jak mrowienie w ciele, huśtawkę emocjonalną, lęki itd. To jest niewskazane przy prawdziwym rozwoju umiejętności. Oddech należy odpowiednio kierować mentalnie, nie fizycznie i tu jest pies pogrzebany.

W każdym razie, ludzie się strasznie męczą, aby przekroczyć wszelkie granice ludzkiej (fizycznej) wytrzymałości i nic z tego tak naprawdę nie mają, bo ciało trenowane czy nietrenowane stale marnieje, a ciało subtelne wyćwiczone raz, służy nam do końca życia i po nim…

p.s. Zastanawia mnie jeszcze jedno. Wszyscy propagujący ekstremalne ćwiczenia oddechowe na tiktokach, instagramach i w internetach w ogóle – oprócz Wima Hofa – mają jedną cechcę wspólną. Dokładnie wszyscy, a przynajmniej wszyscy ci, których ja widziałam i jest to coś, co przeczy ogólnie rozwojowi, modnemu uduchowieniu itd. Kto zgadnie? Swoją drogą, rosyjscy psychotronicy przestrzegają: im więcej gadżetów ma mag, tym mniej się zna na magii i należy od niego uciekać gdzie pieprz rośnie.